blog Justyny i Moniki

To “Historia jednej znajomości”, którą zna każdy fan… Jego muzyka zawsze niosła się “Tam gdzie woda i las” i “Polesia czar”, dziś niesie się “Z obłoków na ziemię”. Przy Jego piosenkach kwitła niejedna “Wiosenna miłość” i odbyła się niejedna “Randka z deszczem”. Dzięki Jego hitom “Nikt nie weźmie nam młodości”. Niestety, on sam już nie wypije “Strzemiennego” z przyjaciółmi i nikt nie krzyknie do Niego “Powiedz stary, gdzieś ty był?”, bo Jego “Pożegnanie z gitarą” miało miejsce zbyt szybko, gdy miał zaledwie 39 lat… Krzysztof Klenczon – “Niuniek”. Pamiętamy o nim “My z XX wieku”, ale mamy nadzieję, że pamięć tę będą też kultywować kolejne pokolenia…  Dziś – 7 kwietnia 2016 roku – mija 35 lat od Jego śmierci.

26 luty 1981 rok, w klubie Milford w Chicago odbywa się koncert charytatywny, na którym występuje Krzysztof Klenczon. Nikt nie spodziewa się, że to ostatni występ “polskiego Johna Lennona”. W drodze powrotnej muzyk i jego żona ulegają wypadkowi, który dla Krzysztofa okazuje się tragiczny w skutkach. Były członek Czerwonych Gitar trafia do szpitala. Niestety, po około 40 dniach – 7 kwietnia – przegrywa walkę o życie.

ARCHIWUM