blog Justyny i Moniki

fani

Dziś kolejna porcja zdjęć z uroczystości upamiętniających Krzysztofa Klenczona, które odbyły się 28 kwietnia br. w Sopocie. Tym razem możecie zobaczyć fotoreportaż Pana Wiesława Wilczkowiaka, zarówno z nadania imienia ulicy, jak i wieczornej premiery filmu “10 w skali Beauforta” w reżyserii Heleny Giersz i koncertu w Krzywym Domku:

Jak wiecie, Pan Wiesław Wilczkowiak jest również współautorem tekstu do piosenki o Krzysztofie Klenczonie “Zbuntowany Anioł”. Zachęcamy Was do wysłuchania oryginalnej wersji tego utworu w wykonaniu Asi Łunarzewskiej. Ostatnio słuchaliśmy bowiem tego utworu w wykonaniu grupy Onyx. Warto wspomnieć, że muzyka powstała aż w Australii:

“Zbuntowany Anioł” (wyk. Asia Łunarzewska,
sł. Wiesław Wilczkowiak i Janusz Kondratowicz)

13 listopada 2010r. – tę datę na pewno znakomicie pamiętają wszyscy fani naszego zespołu. To właśnie tego dnia Czerwone Gitary wraz ze swoimi sympatykami świętowały po raz drugi swoje 45-lecie w warszawskiej Sali Kongresowej. Ten wyjątkowy koncert przypomni Wam dziś Pan Wiesław Wilczkowiak ze Stowarzyszenia Muzycznego “Christopher” w Gdyni, który przysłał nam zdjęcia, wykonane przez siebie tego dnia.

“To już kolejny jubileusz zespołu Czerwone Gitary w Sali Kongresowej w Warszawie. 13 listopada 2010 przy wypełnionej po brzegi sali Czerwone Gitary zaprezentowały swój znakomity repertuar z lat 60′ oraz ten współczesny. Jak za dawnych lat fruwały marynary, otwarte parasole (Ciągle pada) i na koniec zasłużone “standing ovation” – napisał Pan Wiesław Wilczkowiak.

Fot. Wiesław Wilczkowiak
Prosimy nie kopiować i nie rozpowszechniać zdjęć bez zgody autora.

“Dla mnie Krzysztof Klenczon jest polskim odpowiednikiem Johna Lennona. To jeden z najbardziej utalentowanych kompozytorów rodzimego rocka i muzyk, który miał nieoceniony wpływ na jego rozwój” – mówi Wojciech Korzeniewski z Fundacji “Sopockie Korzenie”, która była inicjatorem pomysłu, by upamiętnić legendarnego Muzyka nazwaniem jego imienia jednej z sopockich ulic. Przedsięwzięcie to udało się z powodzeniem zrealizować. I tak oto od 28 kwietnia 2011r. uliczka łącząca Jana z Kolna z Polną przy targowisku na Wyścigach nosi imię jednej z najważniejszych postaci polskiego rock’n’rolla. Tego samego dnia odbyło się również uroczyste odsłonięcie portretu Krzysztofa Klenczona na murze dawnego budynku klubu “Non stop”. Autorami muralu są artyści: Tuse i Looney. Z kolei wieczorem w Krzywym Domku swoją premierę miał pierwszy film dokumentalny o Muzyku pt. “10 w skali Beauforta” w reżyserii Heleny Giersz, która również pojawiła się tego dnia w Sopocie. Na czwartkowe uroczystości przyjechało wielu gości: rodzina Krzysztofa Klenczona, przyjaciele, znajomi i Fani. Pod poniższym adresem obejrzycie reportaż Telewizji Pomorskiej z imprezy:

Mamy również dla Was fotorelacje z uroczystości, które dostałyśmy od Pana Janusza Cholewy.
Autorami fotek są Przyjaciele Pana Janusza. Bardzo dziękujemy za te zdjęcia!

Prosimy nie kopiować i nie rozpowszechniać zdjęć bez zgody autorów

Więcej fotek zobaczycie na stronie Fundacji: www.sopockiekorzenie.org.pl

Wieczór w sobotę – 9 kwietnia br. – w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu niewątpliwie należał do wyjątkowych. Na scenie zagrały bowiem aż dwie legendy polskiego rock’and’rolla. Zanim wystąpiły Czerwony Gitary, publiczność rozgrzewała swoimi przebojami grupa Trubadurzy. Więcej o imprezie opowie Wam już jednak Pan Janusz Cholewa, który wraz ze swoim bratem – Panem Bogdanem – wybrał się na ten sobotni koncert. Panowie pamiętali bowiem o Czytelnikach naszego bloga i po powrocie przygotowali dla wszystkich Fanów kolejną niespodziankę w postaci relacji i bogatego fotoreportażu:

“Kolejny koncert. Kolejny sukces. Kolejna owacja na stojąco. Tak najprościej można podsumować sobotni (9 kwietnia 2011) występ Czerwonych Gitar w Sali Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Trzeba przyznać, że do takiej postawy przygotowali zabrską publiczność również i Trubadurzy, którzy mieli swój koncert tuż przed występem Czerwonych Gitar. Zespół Sławomira Kowalewskiego zaprezentował się bardzo przyzwoicie; z nowoczesnym, bardzo rockowym brzmieniem. Gdy przyszedł czas na polskich Beatlesów, publika była już mocno rozgrzana, rozbawiono i rozśpiewana. Dawno nie było takiego koncertu, że widzowie śpiewali wszystkie piosenki, od pierwszej do ostatniej, a zespół od czasu do czasu zawieszał głos słuchając z niedowierzaniem tych popisów.Największy aplauz uzyskała piosenka “Tak bardzo się starałem’, zaprezentowana pod koniec koncertu. Gdy wydawało się, że słyszymy ostatnie dźwięki utworu, grupa zaczęła śpiewać tą piosenkę od początku, tym razem … po śląsku. Oczywiście, był obowiązkowy bis, a śląska wersja tego utworu może stać się starym / nowym szlagierem zespołu. Jak to ostatnio bywa, przez znaczną część koncertu odpoczywał Juras Kossela, którego w tym czasie zastępował Darek Olszewski. Darek wnosi wiele werwy i świeżości do poczynań formacji, a wypoczęty Juras to część tradycji, za którą kochamy tę wspaniałą “kapelę”. Energia rozpiera także przywódcę formacji, Jurka Skrzypczyka, po którym nie widać upływającego czasu; a Jego “Ludwig” musi być wykonany z dobrego materiału … Bardzo dobrze prezentują się również sprawni muzycznie, instrumentalnie i wokalnie podstawowi soliści zespołu: Mietek Wądołowski i Arkadiusz Wiśniewski, a także coraz częściej Marek Kisieliński. Koncert składał się w większości z przebojów wylansowanych do czasu odejścia Seweryna Krajewskiego. Z nowszego repertuaru pojawiły się tylko utwory “Lecz tylko na chwilę”, “Senny szept” i “Wezmę Cię ze sobą”. Kompozycje te wspaniale wplatają się w klimat dotychczasowego brzmienia zespołu. I tu rodzi się refleksja; dlaczego chłopcy spod znaku czerwonej gitary tak nieśmiało sięgają po swoje dokonania po roku 1997. A mają do dyspozycji tyle wspaniałych numerów … Choćby taki hicior, jak “Zanim powiesz do widzenia”, który – moim zdaniem – obowiązkowo powinien kończyć każdy występ Czerwonych Gitar”.
Link do fotoreportażu:
Fot. Janusz i Bogdan Cholewa
Prosimy nie kopiować i nie rozpowszechniać zdjęć bez zgody autorów.
Raz jeszcze bardzo dziękujemy obu Panom  za świetną recenzję i znakomitą fotorelację.

W zeszłym roku pisałyśmy o konkursie, który w związku z jubileuszem 45-lecia Czerwonych Gitar ogłosił Dziennik Polski. Zadaniem czytelników było opisanie swoich najciekawszych wspomnień związanych z piosenkami zespołu. (W ramach przypomnienia odsyłamy Was do posta: “Ranking piosenek + konkurs”)
Jednym z laureatów był Zbigniew Dranka, którego bardzo ciekawą pracę możecie przeczytać na jego stronie internetowej:

Oprócz tego znajdziecie też tam skan wywiadu, który przeprowadził z muzykami na koncercie w Rzeszowie w 1991r:

ARCHIWUM