Dziś na łamach naszej strony zamieszczamy wyjątkowe wspomnienia o Henryku Zomerskim. Wyjątkowe, gdyż należą one do jednej z najbliższych osób muzyka – Jego siostry – Urszuli Zomerskiej. Jest nam niezmiernie miło, że zgodziła się napisać je dla czytelników naszego bloga.
W imieniu swoim i wszystkich fanów dziękujemy Pani Urszuli Zomerskiej oraz – Pani Violetcie Sobczak – także z rodziny artysty – która niedawno nawiązała z nami kontakt.
“Z rozrzewnieniem wspominam nasze dzieciństwo, kontakty z bratem, które przetrwały pomimo odległości. Słuchaliśmy Radia Luksemburg, a żeby nie zagłuszać ciszy nocnej rodziców, chowaliśmy odbiornik pod pierzyną i razem z Heńkiem słuchaliśmy muzyki do późnych godzin nocnych. Ponieważ chodziłam do szkoły muzycznej, inspirowałam braciszka do zainteresowania muzyką, bo miał nieprzeciętny słuch, podziwiałam jego pamięć muzyczną. Często bywałam w Non Stopie, który znajdował się blisko Wyższej Szkoły Muzycznej, blisko mola. Czasami nasze drogi spotykały się, w czasie, kiedy w Polsce było ciężko (lata 80.) Wakacje spędzaliśmy w Koszycach (była Czechosłowacja). Zachowałam sporo listów od Heńka, często do nich powracam, bo są przepełnione ciepłem, poezją w świetle literatury, pozwalał sobie na luksus smutku nad sobą i nad wszystkim, i odrobinę tego defetyzmu.”
Urszula Zomerska, 7.05.2012r.
Fot. czerwonegitary.pl
Henryk Zomerski podczas koncertu w Sali Kongresowej 4 marca 2006r.