Justyna i Monika
Po zakończeniu ostatniej trasy Czerwone Gitary gościły w dzisiejszym, wtorkowym wydaniu programu “Kawa czy herbata”. Informacja o występie zespołu w TV dotarła do nas, gdy byłyśmy w Warszawie, do której wybrałyśmy się na wczorajsze koncerty w Sali Kongresowej, więc niestety, nie udało nam się już zawiadomić Was o tym na blogu, za co przepraszamy.
Pierwsze wejście zespołu na wizję miało miejsce o 6:07. Muzycy zaczęli piosenką “Wezmę Cię ze sobą”. Parę minut przed 7:00 zaśpiewali “Tańczyła jedno lato”, a ok. 8:00 wykonali najnowszą propozycję “Lecz tylko na chwilę. Pokazano również fragment teledysku do tego utworu. W krótkiej rozmowie prowadzących z Jerzym Skrzypczykiem była mowa o nowej piosence i albumie “Czerwone Gitary. OK”, który w marcu br. otrzymał status złotej płyty. W związku ze zbliżającą się tegoroczną edycją Festiwalu w Opolu lider grupy wspominał też pierwszy występ zespołu na tej imprezie. Poniżej parę naszych ujęć z programu, przepraszamy za kiepską jakość:
Więcej o naszych wczorajszych koncertach w Warszawie napiszemy jutro, a następnie wrzucimy też oczywiście parę fotek.
Podczas zbliżającej się trasy, muzyków będzie można zobaczyć na scenie 4 razy. Jutro – w sobotę – wyruszą do Chojny na festyn pod nazwą “Dni Kwatery”, gdyż jest on współorganizowany przez Przedsiębiorstwo Budowlane Kwatera. Koncertu będzie można posłuchać już o godz. 18:00 na placu przed siedzibą tej firmy (ul. Transportowa).
Występ ten, jak zapewne wiecie, został dopisany na stronę zespołu niedawno, podobnie jak Maciejewo (impreza zamknięta), Zabrze (impreza zamknięta), Toruń (koncert kolęd), Środa Wielkopolska czy Kraków, o którym wkrótce napiszemy trochę więcej.
Zapraszamy Was też na “Owocowy weekend” do Opola Lubelskiego, którego hasło głosi “Pomóżmy gminie Wilków”, tak więc jego celem jest pomoc powodzianom. W ramach niego w niedzielę – 8 sierpnia- na boisku za parkiem miejskim będzie można wziąć udział w kolejnej edycji Biesiady Sadowniczej, która zakończy się wieczornym występem Czerwonych Gitar.
Na tym jednak nie skończy się nadchodząca trasa zespołu. Jeszcze w poniedziałek – 9 sierpnia – Panowie wystąpią w Warszawie na dwóch imprezach zamkniętych. Pierwszy koncert planowany jest na 17:30, a drugi na 20:30.
W numerze Tygodnika Skarżyskiego, który ukazał się w poniedziałek 19 lipca br. opublikowano wywiad, który przeprowadzono z zespołem po koncercie na “Zjeździe Miast” w Skarżysku-Kamiennej (17 lipca). Bardzo dziękujemy Redakcji Tygodnika Skarżyskiego za udostępnienie dla naszego bloga poniższego tekstu:
Rozmowa z członkami legendarnego polskiego zespołu muzycznego
Zagrały Czerwone Gitary
Weekendowy „Zjazd Miast”, który odbył się na stadionie Granatu Skarżysko, przyciągnął tłumy mieszkańców Skarżyska, Starachowic i Ostrowca Św. Atrakcji było bez liku, lecz bez wątpienia największym wydarzeniem imprezy, był koncert „Czerwonych Gitar”.
Doskonale znane przez wszystkich piosenki „Nie zadzieraj nosa”, „Takie ładne oczy”, czy „Dozwolone od lat 18” sprawiły, że wśród widowni zgromadzonej na stadionie przy ul. Słonecznej zapanowało „10 w skali Beauforta”! Po znakomitym występie, muzycy udzieli wywiadu specjalnie dla Czytelników TYGODNIKA Skarżyskiego.
Łukasz Wisowaty, TYGODNIK: Jak Wam się grało przed skarżyską publicznością?
Zespół: – Warunki były troszkę specyficzne, ponieważ trybuny na których siedziała znaczna cześć publiki były troszkę daleko, jednakże mnóstwo osób i to głównie młodych, bawiło się również przed sceną. Zresztą to jest domena młodzieży, że potrafią stworzyć taką spontaniczną atmosferę. Grało nam się jednak znakomicie, widownia pomagała nam śpiewać wiele piosenek, generalnie świetny koncert.
Marek Kisieliński: – Rzeczywiście występ przed skarżyską publicznością był ogromną przyjemnością, ale muszę też przyznać, że wchodziłem na scenę głodny, a schodziłem z niej maksymalnie najedzony, bowiem chyba jeszcze nigdy nie jadłem tylu komarów co dziś (śmiech).
To nie jest Wasz pierwszy występ w Skarżysku?
Jerzy Skrzypczyk: – Oj, trudno jest tu silić się, by dokładnie zliczyć te występy, ale przez te 45 lat, przynajmniej kilka razy gościliśmy już tutaj z koncertami.
Nie koniecznie jednak w tym samym składzie. Muzycy Czerwonych Gitar wielokrotnie się zmieniali. Opowiedzcie pokrótce, jak wyglądała Wasza historia?
J.S.: – Pierwszym etapem „Czerwonych Gitar” był zespół „Pięciolinie”. Była to grupa skazana z góry na porażkę, lecz chodziło w nim głównie o to, by wyselekcjonować muzyków, którzy później stworzą zawodowy zespół. Teraz nazywa się to casting, wówczas był to nabór. Tym sposobem 3 stycznia 1965 roku powstały „Czerwone Gitary” z muzykami: Krzysztofem Klenczonem, Jurkiem Koselą, Bernard Dornowski, Heniek Zomerski i mną. Ten skład przetrwał rok czasu, a potem za Henia Zomerskiego przyszedł do nas Seweryn Krajewski. W latach 1967-71 przeżywaliśmy jakby największy rozkwit, wówczas niemal każdy nasz utwór stawał się hitem. Otrzymaliśmy wtedy „MIDEM” w Cannes, przyznawane za największą liczbę sprzedanych płyt w kraju. Takie samo trofeum otrzymali wtedy „The Beatles”.Ta mocna pozycja Czerwonych Gitar na rynku muzycznym trwała do czasu odejścia z zespołu Krzyśka Klenczona. Później koncertowaliśmy sporo na terenie Związku Radzieckiego oraz NRD. Kolejnym istotnym momentem było w 1997 r. odejście Seweryna Krajewskiego. Wtedy rozpoczął się napływ młodych muzyków, takich jak grający z nami obecnie Marek Kisieliński i Arek Wiśniewski.
Mimo tych zmian personalnych i aż 45-lat na polskiej scenie muzycznej, Wasze piosenki wciąż są bardzo znane…
J.S.:- Właśnie jedną z ogromnych zalet Czerwonych Gitar jest to, że grana przez nas muzyka jest wielopokoleniowa. Piosenki zresztą są młodzieżowe, bo przecież każdy przeżywa maturę, czy pierwszą miłość. Śpiewamy o ludziach i dla ludzi. To niezwykle miłe uczucie, gdy widzi się, że popularność jest nieprzemijająca. I chociaż media nie rozpieszczają nas specjalnie, to jednak młodzi ludzie znają nasze piosenki, pewnie za sprawą swoich rodziców.
Nie jest jednak tak, że te stare hity, przyćmiewają nowe piosenki, które staracie się teraz promować?
J.S.: – Zgadza się, ale proszę zwrócić uwagę, że żadnemu wykonawcy z lat 60-tych czy 70-tych, nie udało się wylansować nic takiego, co przyćmiłoby te stare, największe przeboje.
Jakie plany na najbliższą przyszłość?
Arkadiusz Wiśniewski:- Do końca września gramy w każdy piątek, sobotę i niedzielę w Polsce. Mamy też zaplanowane trzy występy w Niemczech.
I na koniec kilka słów dla naszych Czytelników…
Zespół: – Dla Czytelników TYGODNIKA SKARŻYSKIEGO wszystkiego co najlepsze od zespołu Czerwone Gitary!
Rozmawiał Łukasz Wisowaty
Dziś mamy dla Was coś całkiem innego niż zwykle: prezentujemy Wam pewną ciekawą sesję naszego autorstwa, która w szczególności przypadła wszystkim do gustu. Po obejrzeniu stwierdziliśmy, że po prostu musi ona ujrzeć światło dzienne:
Poznajecie tego Pana na zdjęciach? Tak, tak, to nikt inny jak nasz Marek Kisieliński, jak zawsze niezawodny! :) Prawda, że ta mini sesja, w tym jakże interesującym pojeździe, wyszła genialnie? :)
Kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć bez zgody autorek zabronione.
Dwa ostatnie dni lipca minęły w Górznie pod znakiem sportowych emocji na XXII Mistrzostwach Polski w Triathlonie. Na zakończenie imprezy – w sobotę 31 lipca – odbył się festyn rekreacyjno-muzyczny, którego gwiazdą były Czerwone Gitary. W związku z tym tego dnia i my udałyśmy się do Górzna. Wpadłyśmy na pomysł, aby relacja z wczorajszego koncertu była trochę inna niż poprzednie. Zapraszamy zatem do lektury. (By przeczytać opisy fotek, skierujcie kursor myszy na zdjęcie)
Od 18:00 publiczność, która przybyła już na plac bawiła się przy piosenkach wykonywanych przez grupę “Tomek i Beata”. Nasz zespół przyjechał na miejsce parę minut po godz. 20:00:
(kliknijcie w zdjęcie, by je powiększyć)
Rozpoczęły się zatem przygotowania do występu, ekipa instalowała sprzęty. Wkrótce wszystko było już gotowe, więc około 21:30 przyszedł czas na rozgrzewkę, ostatnie próby głosowe i… po przybiciu tradycyjnych piątek Panowie wkroczyli na scenę. Poniżej trzy fotki sprzed:
(kliknijcie w zdjęcia, by je powiększyć)
i dwie z koncertu:
(kliknijcie w zdjęcia, by je powiększyć)
W tym miejscu przepraszamy, że nie przygotowałyśmy dla Was większej fotorelacji z samego występu, ale postanowiłyśmy tym razem postawić na zabawę na koncercie, a była ona jak zawsze, znakomita! Wszyscy wspaniale bawili się w rytmie hitów zespołu. Zarówno starsi, jak i młodsi, a nawet ci całkiem mali doskonale znali teksty wszystkich piosenek i głośno śpiewali wraz z muzykami, a niektóre pary odważnie ruszyły do tańca. Nic więc dziwnego, że Panowie nie zostali tak szybko wypuszczeni ze sceny. Po występie muzycy jak zawsze chętnie rozdawali swoim fanom autografy:
(kliknijcie w zdjęcie, by je powiększyć)
Kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć bez zgody autorek zabronione