Nowości
Aktualne nowinki o zespole
Dziś na Facebooku ruszył oficjalny fanpage Czerwonych Gitar. Oprócz bieżących informacji nie zabraknie na nim zdjęć, ciekawostek oraz różnych materiałów zza kulis – prosto od Czerwonych Gitar. Strona umożliwi też spotkanie innych sympatyków i wspólną dyskusję. A już teraz na fanpage’u można zobaczyć powitalny filmik od muzyków.
Dołączajcie do grona fanów zespołu na Facebooku:
“(…) na pierwszym miejscu stawiam piosenkę “Ciągle pada”. Już jako dziecko kochałem burzę, pioruny oraz deszcze wszelakie i treść tej piosenki jest ściśle związana z tym, co sprawia mi przyjemność (…) Pozostałe dwie z tej trójki też są bardzo osobiste, wynikają z mojego indywidualnego wyboru: z miłości do koni (“Wschód słońca w stadninie koni”) i do żagli, wody, żeglarstwa (“Trzecia miłość – żagle”)”
Tak mówi o swoich trzech ulubionych piosenkach Krzysztof Dzikowski w przyjacielskiej rozmowie z… Markiem Gaszyńskim. Krzysztof Dzikowski opowiada w wywiadzie o swoim życiu i twórczości, lecz nie stroni też od ciekawostek związanych m.in. z Czerwonymi Gitarami, zdradzając żartobliwie “tajemnicę” Anny Marii.
Rozmowa dwóch tekściarzy zespołu ukazała się we wrześniu br., w 14 numerze “Wiadomości ZAIKS-u”:
W czwartek – 29 września – w amfiteatrze Kadzielnia w Kielcach odbył się Festiwal Muzyki Radiowej o Koronę Kielc zorganizowany przez Radio FaMa. Wśród zaproszonych przez rozgłośnię gwiazd były także Czerwone Gitary, które porwały Kielce do wspólnej zabawy takimi hitami jak: “Kwiaty we włosach”, “10 w skali Beauforta” czy “Nikt na świecie nie wie”. Ponadto muzycy zaprezentowali kieleckiej publiczności piosenkę zatytułowaną “Podajmy sobie ręce”, którą sympatycy mogli już usłyszeć na letnich koncertach zespołu. Utwór skomponował Mieczysław Wądołowski, a słowa napisał Łukasz Kleszowski – współpracujący już z Czerwonymi Gitarami przy płycie “Jeszcze raz”. Ważnym momentem tego wieczoru było wręczenie Czerwonym Gitarom przez prezydenta Kielc statuetki – Korony Kielc.
Korona Kielc, którą otrzymały Czerwone Gitary.
Statuetka została wykonana przez Studio Reklamy Art Infinity.
Źródło: facebook.com/Art.Infinity.Studio
W niedzielę – 4 września – Czerwone Gitary odwiedziły południe Polski, a dokładniej miejscowość Wygiełzów. Na koncercie obecny był również Janusz Cholewa, który postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami z występu.
Panie Januszu, dziękujemy za pamięć o sympatykach zespołu, odwiedzających bloga i tak wyczerpującą relację!
Poniżej tekst, który otrzymałyśmy:
“Tym razem Czerwone Gitary były główną atrakcją imprezy plenerowej „Ziemniaczysko pod Lipowcem”, która miała miejsce w dniu 4 września 2016 r. na terenie Muzeum Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie (gmina Babice, powiat Chrzanów, województwo małopolskie). Zespół wystąpił na zakończenie Festiwalu tradycji i kultury Krakowiaków Zachodnich, który odbywał się u podnóża ruin zamku Lipowiec, w amfiteatrze zlokalizowanym właśnie na terenie miejscowego skansenu.
Koncert rozpoczął się od piosenki „Historia jednej znajomości”, a jego program zdominowały kompozycje Krzyśka Klenczona. W prezentowanym repertuarze pojawiły się również utwory Jurka Skrzypczyka, Jurasa Kosseli, Marka Kisielińskiego, Darka Olszewskiego czy Arka Wiśniewskiego. Niespodzianką, dla licznie zgromadzonej publiczności, była premiera walczyka „Podajmy sobie ręce”, który swoim klimatem przypomina nieco piosenkę „Niebo z moich stron”. Będzie to zapewne kolejny hicior zespołu.
Ponad pół wieku temu, zakładając najsłynniejszy polski zespół big-beatowy, Juras Kossela marzył o tym, że Czerwone Gitary z czasem przekształcą się w instytucję, w której będą się zatrudniani kolejni pracownicy (muzycy), zajmując miejsce odchodzących, a firma będzie trwała pomimo zachodzących w niej fluktuacji kadrowych. Obserwując to, co się obecnie dzieje w zespole można odnieść wrażenie, że wizja Jurasa powoli zaczyna się spełniać… .
Podczas koncertu, w składzie grupy mieliśmy bowiem okazję zobaczyć i usłyszeć kolejnych, dwóch nowych, młodych, pochodzących z Łodzi muzyków; Marek Jabłoński grał na drugiej gitarze prowadzącej, a Artur Żurek na instrumentach perkusyjnych. Marek i Artur pokazali się jako wysokiej klasy instrumentaliści i idealnie się wpasowali w manierę wykonawczą Czerwonych Gitar.
Bardzo ciekawym okazał się pomysł gry sekcji rytmicznej z jednoczesnym wykorzystaniem dwóch kompletów instrumentów perkusyjnych: perkusji tradycyjnej i perkusji elektronicznej. Dało to dodatkowe, niesamowite efekty dźwiękowe znakomicie uzupełniając dotychczasowe brzmienie zespołu. W połowie koncertu, Jurek Skrzypczyk, który grał do tej pory na perkusji klasycznej zamienił się miejscami z Arturem Żurkiem i przejął we władanie perkusję elektroniczną. Obydwaj panowie wykazali się prawdziwą wirtuozerią podczas gry na obydwu instrumentach.
W znakomitej formie wokalnej znajdują się Jurcio Skrzypczyk i Mietek Wądołowski, a także młodsi wokaliści Arek Wiśniewski i Darek Olszewski. Zgranie ich głosów daje efekt do złudzenia przypominający wczesne Czerwone Gitary, te pod wodzą Jurasa Kosseli. A że wszyscy są świetnymi instrumentalistami, zespół wyróżnia się świeżością, radością i perfekcyjnym wykonaniem swoich produkcji. Słucha się tego z wielką przyjemnością i niewątpliwą satysfakcją z pozyskanych doznań.
Niestety, wśród występujących na scenie nie było tym razem Jurasa Kosseli. Stan zdrowia nie pozwala Mu na uczestnictwo w koncertach, ale w trakcie imprezy, przy każdej nadarzającej się okazji, zarówno zespół, jak i zgromadzona publiczność żywo i serdecznie reagowali na każde wspomnienie o Nim.
Tak gorącego przyjęcia, z jakim Czerwone Gitary spotkały się w Wygiełzowie, zespół z pewnością się nie spodziewał. Amfiteatr i jego okolice były szczelnie wypełnione spontanicznie reagującą publicznością, która wspólnie z zespołem bardzo czysto odśpiewała wszystkie zaprezentowane piosenki. Ponad tysięczny chór towarzyszył grupie bez żadnych dodatkowych zachęt, a każdy utwór kończył się żywym aplauzem. Co ciekawe, bardzo gorąco były przyjmowane nie tylko piosenki z najlepszego okresu „beatlesowskiego”, ale także utwory współczesne, pochodzące z trzech ostatnich płyt Czerwonych Gitar. Widzowie podkreślali, że nowe kompozycje w niczym nie ustępują tym starszym. Wiele osób, które z produkcjami zespołu spotykali się okazjonalne było zaskoczonym wysokim poziomem wykonawczym i rockowym charakterem prezentowanych aranżacji. Na koniec, przy wtórze niegasnących oklasków Czerwone Gitary usłyszały gromkie „dziękujemy” i spontaniczne „sto lat”. Muzycy nie kryli wzruszenia…
Wielka szkoda, że takich koncertów, jak ten w Wygiełzowie nie oglądają osoby decydujące o doborze repertuaru rozrywkowego w radio, czy telewizji, gdzie współczesne Czerwone Gitary są praktycznie nieobecne.”
Janusz Cholewa
W sierpniu Jerzy Skrzypczyk był gościem jednego odcinka audycji “Muzyczna Jedynka” na antenie Polskiego Radia. Prowadząca, Maria Szabłowska, rozmawiała z perkusistą Czerwonych Gitar o popularności, jaką zespół zdobył w latach 70. w NRD. Czerwone Gitary – znane u naszych zachodnich sąsiadów jako Rote Gitarren – zachwyciły wówczas swoich niemieckich fanów piosenką “Weisses Boot” (“Trzecia miłość – żagle”), która jest tam popularna do dziś.
Przy okazji polecamy lekturę artykułu, który także opisuje w skrócie karierę zespołu w Niemczech: