Czerwone Gitary

blog Justyny i Moniki

Obiecałyśmy, że wkrótce na naszym blogu pojawi się nie lada gratka dla wszystkich miłośników zespołu i zgodnie z zapowiedzią mamy dziś dla Was świetną propozycję na sprawdzenie swojej wiedzy o Czerwonych Gitarach.
W tym celu przedstawiamy Wam test przygotowany specjalnie dla Was – Czytelników naszego bloga – przez Pana Janusza Cholewę. Składa się on 40 bardzo ciekawych pytań o zróżnicowanym stopniu trudności. Postanowiłyśmy podzielić go na 4 części i co poniedziałek, począwszy od dziś, będziemy serwować Wam 10 kolejnych zadań. Uważamy, że to znakomity sposób na sprawdzenie swojej wiedzy o naszym zespole bądź jej uzupełnienie. Odpowiedzi do poszczególnych części będziemy zamieszczać pod koniec danego tygodnia – w niedzielę.
Jeśli tylko macie ochotę, możecie do każdej soboty przysyłać swoje propozycje odpowiedzi na nasz adres e-mailowy:

tysia_monia@czerwonegitary.pl

Dzięki temu będziemy mogły dokonać podsumowań i ogłosić na łamach bloga, czyja wiedza o Czerwonych Gitarach okazała się niezawodna i kto udzielił najwięcej poprawnych odpowiedzi.
Serdecznie zapraszamy do rozwiązywania testu!

Odpowiedzi do tej części możecie  nadsyłać do soboty 20.11 (włącznie)

1. Jaki związek z zespołem Czerwone Gitary miał/ma Robert Solvani.

2. W pierwszym okresie działalności, zespołowi brakowało tekstów, a także repertuaru. W programie koncertów była jednak kompozycja, która pozwalała częściowo łatać dziury czasowe. Był to utwór, który stanowił prawdziwą improwizację. Na początek Jurek Skrzypczyk wybijał jakiś rytm, potem do wtóru dochodziły kolejne instrumenty. Muzycy za każdym razem grali ten „utwór” inaczej, włączając  coraz to nowsze motywy muzyczne. W zależności od potrzeb „produkcja” ta trwała od 3 do 20 minut. Jaki tytuł nosiła ta, formalnie nie istniejąca kompozycja?

3. Seweryn Krajewski był prawdziwym rekordzistą. W latach 1963 – 1965 współpracował z sześcioma różnymi polskimi grupami beatowymi.  Jakie były / są ich nazwy?

4. Dopasuj poniższe ksywki  niektórych członków zespołu do nazwisk ich właścicieli: Benek, Cipas, Czaruś, Hipcio, Juras, Niuniek

5. Ukrywający się przed szkołą czy wojskiem, niektórzy członkowie Czerwonych Gitar czasowo nosili przybrane nazwiska. Proszę podać, jak naprawdę nazywali się:
-Jerzy Geret
– Robert Marczak
– Janusz Horski

6. Na początku 1965 roku, Franciszek Walicki zaproponował Czerwonym Gitarom i Niebiesko – Czarnym włączenie do repertuaru piosenek, których teksty im przekazał. Były to utwory:  „Niedziela będzie dla nas” i „Nie bądź taki Bitels”. Muzykę do czerwono gitarowych wersji tych utworów napisał Seweryn Krajewski. Wkrótce zespół zmienił teksty na własne, zachowując jednak opracowane linie melodyczne. Linie melodyczne jakich utworów z repertuaru Czerwonych Gitar stanowiły podkład muzyczny dla wskazanych tekstów Franciszka Walickiego?

7. W latach sześćdziesiątych, do ścisłej czołówki polskiego big – beatu należały trzy kolorowe zespoły: Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni i Czerwone Gitary. Jak nazywa się muzyk, który pracował we wszystkich wskazanych formacjach?

8. Czerwone Gitary uchodziły za zespół bardzo ułożony. Niemniej jednak od czasu do czasu miały problemy z cenzurą. Dotyczyło to między innymi hasła przewodniego, które zespół chciał umieścić na jednym ze swoich plakatów. Skończyło się na umieszczeniu reklamy „Gramy i śpiewamy najgłośniej w Polsce”. A jak brzmiała wersja zakwestionowana przez cenzurę?

9. Jak nazywały się zespoły utworzone przez Jerzego Kosselę, Krzysztofa Klenczona, Dominika Kutę i Seweryna Krajewskiego po ich odejściu od Czerwonych Gitar?

10. Ilu muzyków, do tej pory, może pochwalić się przynależnością do “Polskich Beatlesów”?

Poprawne odpowiedzi zamieścimy w niedzielę – 21 listopada.

Pisząc o występie Czerwonych Gitar na koncercie poświęconym pamięci Krzysztofa Klenczona w Poznaniu (16.09.2010), wspominałyśmy o powstającym filmie o artyście. Ma on nosić tytuł “10 w skali Beauforta”. Tymczasem ekipa kręcąca ten dokument na czele z Panią Heleną Giersz – reżyserką – stworzyła ciekawą stronę o muzyku! Znajduje się na niej dużo fotografii, wspomnień, fragmentów wywiadów, czyli nagrań video z wyjazdów, podczas których zbierano materiały o Krzyśku Klenczonie. Podczas wielu takich wypraw obecna była siostra muzyka – Pani Hanna Klenczon. Ekipa zawitała m.in. do Chicago, Trójmiasta, Warszawy i oczywiście Szczytna – rodzinnego miasta muzyka. Na stronie możecie również posłuchać rozmowy z Panem Jerzym Skrzypczykiem oraz obejrzeć krótką relację z poznańskiego koncertu.

Gorąco zachęcamy do odwiedzenia tej strony i przytaczając słowa Pani Heleny Giersz – do udziału w wyprawie w przeszłość:

Już za kilka godzin w warszawskiej Sali Kongresowej rozpocznie się drugi koncert jubileuszowy Czerwonych Gitar. Natomiast w trasę zespół wyruszył już dwa dni temu, a mianowicie w czwartek, 11 listopada, kiedy to muzycy swoim występem uświetnili już 14. edycję Chorzowskiej Biesiady Rocznicowej. Poniżej możecie obejrzeć zdjęcia zrobione przez Piotra Deskę, który również tego dnia zjawił się w Chorzowie. Jak mówi Piotr, atmosfera na koncercie była naprawdę znakomita. Z przyjemnością można było obserwować jak publiczność szalała przy swoich ulubionych hitach Czerwonych Gitar. Cała hala MORiS bowiem tańczyła i śpiewała wraz z muzykami.

Fot. Piotr Deska
Prosimy nie kopiować i nie rozpowszechniać zdjęć bez zgody autora.

Fotorelacje z Chorzowa zaczęły pojawiać się także w sieci:

Zgodnie z zapowiedzią, dziś – druga porcja zdjęć z sopockiego koncertu Czerwonych Gitar, połączonego z uroczystością wręczenia medalu Gloria Artis Panu Jurkowi Skrzypczykowi.
Najpierw jednak mamy dla Was jeszcze kilkunastominutowy reportaż  video z niedzielnych wydarzeń w Sopocie zrealizowany przez telewizję “Pomorska TV”, który możecie obejrzeć pod poniższym adresem:

Fotorelacja natomiast tym razem jest własnością Fundacji Sopockie Korzenie, której bardzo dziękujemy za udostępnienie fotek dla naszej strony
(Adres Fundacji: www.sopockiekorzenie.org.pl)

 

Fot. Mieczysław Majewski
Prosimy nie kopiować i nie rozpowszechniać zdjęć bez zgody Fundacji Sopockie Korzenie.

Serdecznie zapraszamy Was do przeczytania znakomitej relacji, którą napisał dla naszego bloga Pan Janusz Cholewa – jeden z gości niedzielnej Gali w Sopocie (7.11.2010), wieloletni Fan Czerwonych Gitar, współpracujący z Markiem Gaszyńskim przy powstaniu książki “Czerwone Gitary. Nie spoczniemy”. Do relacji dołączone są zdjęcia autorstwa Pana Janusza.

W niedzielę, 07 listopada 2010 w sopockim Dream Club’ie Krzywy Domek, odbył się galowy koncert Czerwonych Gitar. Ukoronował on dzień, pełen ważnych wydarzeń dla miłośników polskiego mocnego uderzenia, które miały miejsce w Sopocie. Odbył się tam mianowicie finał konkursu “Wspomnienia miłośników rock’n’rolla”, organizowanego przez Fundację Sopockie Korzenie. Na ulicy Bohaterów Monte Cassino, tuż obok kawiarni „Złoty Ul”, nastąpiło otwarcie plenerowej ekspozycji “30 lat Festiwalu w Jarocinie”, przygotowanej przez Muzeum Regionalne w Jarocinie. Natomiast w samym Złotym Ulu zaprezentowano wystawę „Ocalić od zapomnienia”, na którą złożyły się najprzeróżniejsze eksponaty zgromadzone przez Fundację „Sopockie Korzenie”, w tym wiele wspaniałych fotogramów gwiazd z pierwszego okresu funkcjonowania polskiego mocnego uderzenia. Tego samego dnia światło dzienne ujrzała, wydana przez Fundację „Sopockie Korzenie” książka pod tytułem “Wspomnienia Rówieśników Rock & Rolla” będąca zbiorem prac pisanych, nadesłanych na ubiegłoroczny konkurs wspomnieniowy.  Podczas uroczystości w „Złotym Ulu” doszło do podpisanie umowy o współpracy kulturalnej pomiędzy prezydentami Sopotu i  Jarocina.
Kulminacją niedzielnych wydarzeń  była uroczystość  wręczenia medalu “Zasłużony Kulturze – Gloria Artis” Jerzemu Skrzypczykowi, liderowi zespołu Czerwone Gitary.  Odznaczenie w imieniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wręczył Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk.

Sam koncert Czerwonych Gitar, odbywający się w ramach cyklu koncertów jubileuszowych, związanych z 45-tą rocznicą założenia grupy, również przyniósł obecnym wiele niezapomnianych wrażeń. Poprzedzony został ciekawą narracją w wykonaniu Jurków Skrzypczyka i Kosseli, dotyczącą historii grupy, a ilustrowaną archiwalnymi fotografiami. W trakcie koncertów zespół odniósł się do niedawnych tragedii narodowych, dedykując tym wydarzeniom „Biały krzyż”. Podczas tej prezentacji wszyscy obecni na moment powstali z miejsc, wysłuchując w milczeniu dźwięków utworu. Za to od połowy koncertu nikt już nie siedział na swoim miejscu; publiczność śpiewała wraz z zespołem wszystkie piosenki, wiele osób tańczyło; wszyscy się świetnie bawili.
Zespół zagrał w swoim klasycznym ustawieniu, w sześcioosobowym składzie, wraz z Heniem Zomerskim, który wydaje się już mieć kłopoty zdrowotne za sobą. Heniu tym razem skupił się wyłącznie na klawiszach, zostawiając gitarę basową Arkowi Wiśniewskiemu. Głos Arka, coraz bardziej przypomina brzmienie tembru Seweryna Krajewskiego i znakomicie wkomponowuje się w styl zespołu. A szukając analogii, warto przypomnieć, że w pierwszych latach występów, w Czerwonych Gitarach na basie grał właśnie Seweryn.
Trudno sobie wyobrazić obecnie Czerwone Gitary również bez Mietka Wądołowskiego. Ma w sobie coś z Seweryna i coś z Niuńka Klenczona, a podczas koncertu pokazał, że nadal utrzymuje się w znakomitej formie.
Dla wielu zgromadzonych, pewnym zaskoczeniem było pojawienie się na estradzie … Darka Olszewskiego. Przez większą część koncertu zastępował on w składzie zespołu Jurka Kosselę. Jak się okazało, Darek jest w świetnej formie wokalnej i znakomicie radzi sobie ze swoim instrumentem – gitarą prowadzącą. Znakomicie uzupełniał się z Markiem Kisielińskim, którego można uznać chyba za najlepszego gitarzystę prowadzącego w historii zespołu.
Fani zespołu chcą oglądać jak najczęściej występy popularnego Jurasa, ikony polskiego big – beatu i Czerwonych Gitar, ale prawa natury są nieubłagane. Dlatego myślę że przerwa, jaką senior zespołu – Jurek Kossela otrzymuje w czasie koncertu (pod koniec występu ponownie pojawił się na scenie i zastąpił Darka Olszewskiego) jest dobrym pomysłem. Podczas koncertu, jak zwykle „pierwsze skrzypce” grał kawaler Gloria Artis, Jurcio Skrzypczyk. Nie wiem, czy w Polsce jest lepszy perkusista, a zarazem wokalista.
Oczywiście bisom nie było końca i nie wiadomo, jak długo trwałby ten koncert, gdyby nie organizatorzy, którzy wwieźli na salę olbrzymi tort w kształcie prostopadłościanu, błyskający snopami iskier, na którym z kolorowego lukru zostało wiernie odtworzone jedno z kolorowych zdjęć zespołu. Pierwszy kawałek tortu ukroił Jurcio, a następnymi obdzielono wszystkich obecnych na koncercie. Tort był znakomity. Niektórzy sięgali po repetę, ale i tak sporo jeszcze zostało. Po koncercie, zespół został zaproszony do złożenia swoich podpisów na “ścianie sławnych podpisów” Krzywego Domku.

Jednocześnie zapowiadamy, że to nie koniec niespodzianek, które Pan Janusz Cholewa przygotował dla Czytelników naszego bloga. Już na początku przyszłego tygodnia na naszej stronie pojawi się nie lada gratka dla każdego sympatyka zespołu!

Już jutro ciąg dalszy fotorelacji z Sopotu!

 

ARCHIWUM