blog Justyny i Moniki

Jerzy Skrzypczyk

Wielka światowa popularność słynnej czwórki z Liverpoolu – zespołu The Beatles – wpłynęła na to, że każdy kraj chciał mieć w tym czasie swoich Beatlesów. W Polsce “Polskimi Beatlesami” okrzyknięto Czerwone Gitary w pierwszych latach ich działalności. Zobaczmy dziś, jak to z naszymi “Polskimi Beatlesami” było:)

MUZYCY

Rok 1967. Czerwone Gitary pozostały w 4-osobowym składzie. Podobieństwa do Beatlesów odnajdywano już w samych osobowościach muzyków. Lirycznego, romantycznego i łagodnego Seweryna Krajewskiego porównywano do Paula McCartneya, a zadziornego, zbuntowanego Krzysztofa Klenczona do Johna Lennona. Bernarda Dornowskiego mianowano polskim George’em Harrisonem, a wesołego i zawsze uśmiechniętego Jerzego Skrzypczyka utożsamiano z Ringo Starrem.  Warto wspomnieć, że perkusista Czerwonych Gitar grał także na amerykańskiej perkusji marki “Ludwig” – takiej samej, na której grał Ringo. Istnieje też tragiczna analogia – śmierć Johna Lennona i śmierć Krzysztof Klenczona na początku lat 80-tych w Stanach Zjednoczonych.

FANI

Oba zespoły zyskały ogromną popularność i pokochały je rzesze fanów. Reakcje publiczności na koncertach Czerwonych Gitar można było śmiało porównać do tych z koncertów The Beatles: wspólne śpiewanie, wielki entuzjazm, piski i wrzaski. Po koncertach muzycy nierzadko byli zmuszeni tarasować drzwi do garderoby przed napierającym tłumem fanów.

TWÓRCZOŚĆ

Beatlesi miały twórczy duet Lennon-McCartney, a Czerwone Gitary: Klenczon – Krajewski. Również w samej twórczości Czerwonych Gitar można odnaleźć fascynacje muzyką czwórki z Liverpoolu. Najbardziej “beatlesowską” płytą zespołu jest pierwszy album “To właśnie my”. Znalazł się na nim chociażby utwór “Pięciu nas jest” nawiązujący do najwcześniejszej twórczości Beatlesów czy “Nie zadzieraj nosa” przypominający nieco swą ekspresją piosenkę “She loves you”. Z kolei inna piosenka – “Barwy jesieni” – może nieco przypominać stylistykę utworu “Yesterday”, a “Uczę się żyć” porównuje się się do “Come together”.

“Beatlesi stanowili dla nas pewien wzór. Byliśmy szalenie ambitni. Chcieliśmy stworzyć zespół, który śpiewałby wyłącznie polskie piosenki (…) Kiedy pojawili się Beatlesi, którzy – c0 było dla nas wielkim odkryciem – sami dla siebie pisali, wpadliśmy na pomysł, że możemy robić coś podobnego w Polsce” – mówił Seweryn Krajewski w wywiadzie dla “Dziennika Zachodniego” (1996).

W tym miejscu warto wspomnieć, że również w twórczości zespołu z ostatniej dekady można odnaleźć beatlesowskie wpływy. Na płycie “Czerwone Gitary. OK” z roku 2005 znajduje się piosenka “Coś na do widzenia” – kompozycja Marka Kisielińskiego, notabene wielkiego fana Beatlesów,  z tekstem Piotra Bukartyka. Utwór jest utrzymany w McCartneyowskim klimacie niczym “The long and winding road”.

SUKCESY PŁYTOWE

Ogromna liczba sprzedanych płyt to kolejny czynnik łączący obie grupy. W styczniu 1969 roku Czerwone Gitary otrzymały nagrodę “MIDEM” w Cannes we Francji za największą liczbę płyt sprzedanych w swoim kraju. Tę samą nagrodę dostał również zespół The Beatles! Niestety, grupa z Liverpoolu nie odebrała nagrody osobiście.

“Wiedzieliśmy, że na miejscu ich nie będzie, mimo to czuliśmy się fantastycznie, mogąc znaleźć się w takim gronie” – wspominał Jerzy Skrzypczyk (muzyka.onet.pl)

STYLIZACJE

Podobieństwa można również znaleźć w stylizacjach obu zespołów. Oba zespoły podążały za obowiązującą wówczas modą.

“Ubieraliśmy się tak jak oni, też zaczęliśmy od szarych garniturów. Kupowaliśmy “Beatles-buty” na zamówienie na Pradze w Warszawie” – mówił Jerzy Skrzypczyk w audycji radiowej dla Radia Olsztyn  (ro.com.pl)

W 2015 roku Czerwone Gitary podczas swojej trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych, zawitały również do wyjątkowego nowojorskiego zakątka w Central Parku – Strawberry Fields. Na cześć Johna Lennona utworzono tam mozaikę z napisem “Imagine”.

© Czerwone Gitary
Czerwone Gitary, Nowy Jork 2015

23 października ukazała się płyta “Czerwone Gitary Symfonicznie”, a dzisiaj – 28 października – Jerzy Skrzypczyk był gościem Zbigniewa Krajewskiego w “Muzycznej Jedynce”, w której opowiedział o współpracy Czerwonych Gitar z Orkiestrą Symfoników Gdańskich oraz nagranym wspólnie albumie. Zapis audycji jest dostępny na stronie radia:

Piosenka promująca nową płytę – “Historia jednej znajomości” w wersji symfonicznej – była dziś Piosenką Dnia Jedynki.

Utworu można już również posłuchać na YouTube:

Fot. Jacek Konecki/polskieradio.pl

W niedzielę – 11.10 – w godz. 13:00 – 15:00 na antenie austriackiego Radia FRO mogliśmy posłuchać polonijnej audycji Radia PoloNews poświęconej Czerwonym Gitarom. Jej gościem był Jerzy Skrzypczyk.

Audycję rozpoczął muzyczny akcent w postaci utworu “Jesień idzie przez park”. Jerzy Skrzypczyk na początku został zapytany o swoje wrażenia z Wiednia, a także o zmiany na koncertach w ciągu całych 50 lat, które dostrzega jako muzyk obecny na wszystkich występach zespołu. Lider Czerwonych Gitar odpowiedział także na pytanie o tajemnicę sukcesu grupy. Zdradził, że w dużej mierze odpowiada za niego dobra struktura organizacyjna zespołu, właściwa polityka kadrowa i repertuarowa, a także zwracanie uwagi na reakcje sympatyków grupy. W tej części mogliśmy także posłuchać utworów: “Historia jednej znajomości”, “Cztery pory roku”, “Nie spoczniemy”, “Takie ładne oczy”, “Jeszcze gra muzyka” oraz dwóch piosenek z płyty “Jeszcze raz”: “Czerwona gitara” i “Siła i wiara”. Jerzy Skrzypczyk opowiedział także o doborze muzyków do zespołu – o tym, jak do zespołu dołączyli: Mieczysław Wądołowski, Arkadiusz Wiśniewski, Dariusz Olszewski i Marcin Niewęgłowski. Perkusista zespołu wspominał także marcowy koncert jubileuszowy oraz powiedział, kto obecnie tworzy nowe piosenki dla Czerwonych Gitar. Wyjaśnił także, jak takie piosenki jak “Bez naszej winy” czy Jeszcze gra muzyka” – a także samo nagranie płyty o tym tytule – mają się do dziejów Czerwonych Gitar. Muzyk opowiadał również o rozstaniu zespołu z Krzysztofem Klenczonem i odejściu Seweryna Krajewskiego oraz losach grupy w kolejnych latach. Wyjaśnił także obecny dobór repertuaru na koncertach oraz opowiedział o powstaniu piosenek “Anna Maria” i “Stracić kogoś”. Tej ostatniej mogliśmy posłuchać na zakończenie pierwszej części audycji.

Drugą część rozpoczął utwór “To właśnie my”. Lider Czerwonych Gitar tym razem opowiedział o powstaniu piosenek “Biały krzyż” oraz “Epitafium dla Krzyśka”  – nagranym już w Wojciechem Hoffmannem.  Obu tych piosenek mogliśmy posłuchać na antenie. Jerzy Skrzypczyk zdradził również, skąd wziął się pomysł na gościnne występy dzieci z Czerwonymi Gitarami, opowiedział także o marcowej wizycie w Szkole Podstawowej na Oruni. W tej części mogliśmy posłuchać przeboju “Anna Maria” oraz dwóch nowszych utworów: “Wezmę cię ze sobą” oraz “Słowa”. Muzyk opowiedział również o 3 piosenkach z nowej płyty, które sam skomponował: “Te dwie chwile”, “Tak jak wtedy” oraz “Raz lepiej, raz gorzej” i wyjaśnił, dlaczego śpiewa dwie z nich. Zaznaczył, że właściwy dobór wykonawcy do samej piosenki jest ważny, gdyż wpływa na wiarygodność przekazu.

Audycję zakończyły pozdrowienia dla słuchaczy od Jerzego Skrzypczyka oraz hity: “Historia jednej znajomości”, “Kwiaty we włosach”, “Matura”, “Dozwolone od lat 18”, “Nie zadzieraj nosa”, “Gdy kiedyś znów zawołam cię” oraz “Z marzeń powstał świat”.

Zapisu audycji można posłuchać poniżej:

19 września Czerwone Gitary po raz trzeci odwiedziły wiedeńską Polonię. Już w najbliższą niedzielę – 11 października – podczas audycji polonijnego Radia PoloNews będzie można posłuchać rozmowy z Jerzym Skrzypczykiem, którą przeprowadziła Dorota Trepczyk. Nie zabraknie także muzyki, usłyszymy bowiem zarówno starsze hity zespołu, jak i nowsze utwory. Audycja jest nadawana co niedzielę na antenie Radia FRO – stacji radiowej nadającej z miasta Linz (na falach 105,0 MHz). Fani w Polsce mogą jej słuchać w internecie. Start o godz. 13:00.

  • www.fro.at – prawy górny róg – “Jetzt live hören” :)

9 grudnia 1965 roku w warszawskiej Sali Kongresowej odbył się koncert “Gitariada”, w którym wzięła udział czołówka ówczesnych zespołów zawodowych – Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, Polanie, Czerwone Gitary i Tajfuny. Dla Czerwonych Gitar była to właściwie pierwsza możliwość, by móc skonfrontować się na dużej scenie z innymi popularnymi wówczas grupami, dlatego zespół czynił do koncertu staranne przygotowania.

“Byliśmy tak potwornie stremowani, że cały set zagraliśmy przynajmniej o kilka minut za szybko. Tak bardzo chcieliśmy już to mieć za sobą. Był to przecież nasz pierwszy tak poważny koncert w tak doborowych towarzystwie i w tak wspaniałej sali” – mówił Jerzy Kosela w rozmowie z Markiem Gaszyńskim ( “Czerwone Gitary. Nie spoczniemy”, 2005)

Zespół na “Gitariadzie” wystąpił w składzie: Jerzy Skrzypczyk, Bernard Dornowski, Krzysztof Klenczon, Jerzy Kosela i Henryk Zomerski. Seweryn Krajewski podczas tego koncertu wystąpił w barwach Czerwono-Czarnych (muzyk do sierpnia występował  gościnnie z Cz.G., a na stałe dołączył do składu 31 grudnia 1965). Czerwone Gitary zaprezentowały warszawskiej publiczności instrumentalny “Sygnał zespołu” oraz utwory “Baw się razem z nami”, ‘Taka jak ty”, “Mały miś”, “Mówisz, że kochasz mnie jak nikt”, “Bo ty się boisz myszy”, “Licz do stu”, “Kto lepszy”, jak i również “What’d I Say” Raya Charlesa. Zawojowały też publiczność wykonaniem piosenki z repertuaru The Beatles – “I’m Down”, które w jednym w wywiadów wspominał Marek Gaszyński:

“To było niesamowite wykonanie! Takie rockandrollowe darcie się, czyli to, co jest w tym gatunku najwspanialsze. Taki luz, granie dla naszych chłopaków i dla naszych dziewczyn. Moim zdaniem oni byli w tym lepsi niż Beatlesi. Może nie byli tacy precyzyjni, jak oni, ale ta młodość, ta emanująca od nich siła młodej muzyki!”  (źródło: muzyka.onet.pl)

Reakcje publiczności na występ Czerwonych Gitar również były iście “beatlesowskie”! Zespół nie spodziewał się tak gorącego przyjęcia przez zgromadzoną widownię. Roman Waschko, pisząc o “Gitariadzie” w “Standarze Młodych”, zaznaczył, że to właśnie Czerwone Gitary zdecydowanie się wyróżniły, dzięki swojej stylowej, swingującej grze. “Gitariada”, od której w grudniu minie równo 50 lat, była bez wątpienia wydarzeniem przełomowym w historii Czerwonych Gitar.

ARCHIWUM