blog Justyny i Moniki

prasa

W najnowszym wydaniu tygodnika “Tele Tydzień”, w stałej rubryce tworzonej przez Marię Szabłowską możecie przeczytać o świątecznej piosence Czerwonych Gitar  – “Dzień jeden w roku”. Jak napisała dziennikarka, utwór ten znajduje się na pierwszym miejscu jej bożonarodzeniowej listy przebojów:

“(…)Piosenka absolutnie ponadczasowa i wspaniale oddająca ducha i nastrój Bożego Narodzenia, chociaż powstała w czasach głębokiego PRL-u, kiedy właśnie władza walczyła z kościołem(..)” – pisze

Dalej przedstawia historię powstania utworu, którą kiedyś opowiadał jej Seweryn Krajewski. Mianowicie na jednym z zebrań muzyk otrzymał od Jerzego Koseli tekst przysłany mu przez Krzysztofa Dzikowskiego. Od razu wiedział jak będzie brzmieć  melodia do tego utworu. Autor tekstu sprytnie, zgodnie z obowiązującą cenzurą, nie zamieścił w nim żadnych zakazanych słów o Bożym Narodzeniu, Bogu czy Wigilii, jednak wszyscy od razu wiedzieli o co chodzi. Maria Szabłowska kończy swoją wypowiedź, pisząc, że piosenka puszczona przez cenzurę bardzo szybko stała się przebojem i jest nim do dziś. Z czym zapewne, tak samo jak my, absolutnie się zgodzicie.

Cały artykuł przeczytacie w 51. numerze “Tele Tygodnia” na str. 24. Polecamy!

W numerze Tygodnika Skarżyskiego, który ukazał się w poniedziałek 19 lipca br. opublikowano wywiad, który przeprowadzono z zespołem po koncercie na “Zjeździe Miast” w Skarżysku-Kamiennej (17 lipca). Bardzo dziękujemy Redakcji Tygodnika Skarżyskiego za udostępnienie dla naszego bloga poniższego tekstu:

Rozmowa z członkami legendarnego polskiego zespołu muzycznego

Zagrały Czerwone Gitary

Weekendowy „Zjazd Miast”, który odbył się na stadionie Granatu Skarżysko, przyciągnął tłumy mieszkańców Skarżyska, Starachowic i Ostrowca Św. Atrakcji było bez liku, lecz bez wątpienia największym wydarzeniem imprezy, był koncert „Czerwonych Gitar”.
Doskonale znane przez wszystkich piosenki „Nie zadzieraj nosa”, „Takie ładne oczy”, czy „Dozwolone od lat 18” sprawiły, że wśród widowni zgromadzonej na stadionie przy ul. Słonecznej zapanowało „10 w skali Beauforta”! Po znakomitym występie, muzycy udzieli wywiadu specjalnie dla Czytelników TYGODNIKA Skarżyskiego.

Łukasz Wisowaty, TYGODNIK: Jak Wam się grało przed skarżyską publicznością?

Zespół: – Warunki były troszkę specyficzne, ponieważ trybuny na których siedziała znaczna cześć publiki były troszkę daleko, jednakże mnóstwo osób i to głównie młodych, bawiło się również przed sceną. Zresztą to jest domena młodzieży, że potrafią stworzyć taką spontaniczną atmosferę. Grało nam się jednak znakomicie, widownia pomagała nam śpiewać wiele piosenek, generalnie świetny koncert.

Marek Kisieliński: – Rzeczywiście występ przed skarżyską publicznością był ogromną przyjemnością, ale muszę też przyznać, że wchodziłem na scenę głodny, a schodziłem z niej maksymalnie najedzony, bowiem chyba jeszcze nigdy nie jadłem tylu komarów co dziś (śmiech).

To nie jest Wasz pierwszy występ w Skarżysku?

Jerzy Skrzypczyk: – Oj, trudno jest tu silić się, by dokładnie zliczyć te występy, ale przez te 45 lat, przynajmniej kilka razy gościliśmy już tutaj z koncertami.

Nie koniecznie jednak w tym samym składzie. Muzycy Czerwonych Gitar wielokrotnie się zmieniali. Opowiedzcie pokrótce, jak wyglądała Wasza historia?

J.S.: – Pierwszym etapem „Czerwonych Gitar” był zespół „Pięciolinie”. Była to grupa skazana z góry na porażkę, lecz chodziło w nim głównie o to, by wyselekcjonować muzyków, którzy później stworzą zawodowy zespół. Teraz nazywa się to casting, wówczas był to nabór. Tym sposobem 3 stycznia 1965 roku powstały „Czerwone Gitary” z muzykami: Krzysztofem Klenczonem, Jurkiem Koselą, Bernard Dornowski, Heniek Zomerski i mną. Ten skład przetrwał rok czasu, a potem za Henia Zomerskiego przyszedł do nas Seweryn Krajewski. W latach 1967-71 przeżywaliśmy jakby największy rozkwit, wówczas niemal każdy nasz utwór stawał się hitem. Otrzymaliśmy wtedy „MIDEM” w Cannes, przyznawane za największą liczbę sprzedanych płyt w kraju. Takie samo trofeum otrzymali wtedy „The Beatles”.Ta mocna pozycja Czerwonych Gitar na rynku muzycznym trwała do czasu odejścia z zespołu Krzyśka Klenczona. Później koncertowaliśmy sporo na terenie Związku Radzieckiego oraz NRD. Kolejnym istotnym momentem było w 1997 r. odejście Seweryna Krajewskiego. Wtedy rozpoczął się napływ młodych muzyków, takich jak grający z nami obecnie Marek Kisieliński i Arek Wiśniewski.

Mimo tych zmian personalnych i aż 45-lat na polskiej scenie muzycznej, Wasze piosenki wciąż są bardzo znane…

J.S.:- Właśnie jedną z ogromnych zalet Czerwonych Gitar jest to, że grana przez nas muzyka jest wielopokoleniowa. Piosenki zresztą są młodzieżowe, bo przecież każdy przeżywa maturę, czy pierwszą miłość. Śpiewamy o ludziach i dla ludzi. To niezwykle miłe uczucie, gdy widzi się, że popularność jest nieprzemijająca. I chociaż media nie rozpieszczają nas specjalnie, to jednak młodzi ludzie znają nasze piosenki, pewnie za sprawą swoich rodziców.

Nie jest jednak tak, że te stare hity, przyćmiewają nowe piosenki, które staracie się teraz promować?

J.S.: – Zgadza się, ale proszę zwrócić uwagę, że żadnemu wykonawcy z lat 60-tych czy 70-tych, nie udało się wylansować nic takiego, co przyćmiłoby te stare, największe przeboje.

Jakie plany na najbliższą przyszłość?

Arkadiusz Wiśniewski:- Do końca września gramy w każdy piątek, sobotę i niedzielę w Polsce. Mamy też zaplanowane trzy występy w Niemczech.

I na koniec kilka słów dla naszych Czytelników…

Zespół: – Dla Czytelników TYGODNIKA SKARŻYSKIEGO wszystkiego co najlepsze od zespołu Czerwone Gitary!

Rozmawiał Łukasz Wisowaty

Trwa 7 dzień żałoby narodowej ogłoszonej po tragedii samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Jednak o wiele, wiele więcej czasu będzie potrzeba, by choć trochę zabliźniły się rany spowodowane utratą tak wielu wspaniałych ludzi. W katastrofie zginęło 96 osób – w tym nasza elita narodowa na czele z Prezydentem: Lechem Kaczyńskim i Jego małżonką Marią Kaczyńską. Na pokładzie byli m.in. Ryszard Kaczorowski – ostatni Prezydent na uchodźstwie, wicemarszałkowie Sejmu, posłowie, senatorzy, przedstawiciele Sił Zbrojnych RP.
Z pewnością wszyscy, bez względu na różnorodne poglądy polityczne, które teraz nie mają najmniejszego znaczenia, zapamiętamy Pana Lecha Kaczyńskiego jako dobrego prezydenta i cenionego na świecie polityka. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła nie tylko naszym narodem. Był wielkim patriotą, naprawdę kochał nasz kraj, wielką wagę przywiązywał właśnie do historii Polski. A oprócz tego był przecież wspaniałym mężem, ojcem, bratem, synem oraz dziadkiem.

Jednak czy wiecie, że był również dużym sympatykiem Czerwonych Gitar? To właśnie przy ich piosenkach tańczył i bawił się w młodości wraz z małżonką. Prezydent wspomniał o tym w swoim ostatnim wywiadzie przeprowadzonym z Nim i Panią Marią Kaczyńską dla “Gali”. Rozmowę możecie przeczytać na stronie:

www.gala.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/artykul/lech-i-maria-kaczynscy

 

W związku z niewielkimi błędami, które wkradły się niechcący za sprawą redakcyjnych “chochlików”  na etapie korekty do tekstu “Jubilaci mają wzięcie” opublikowanym w tygodniku kanadyjskiej Polonii “Życie” – nr 10 (285) z 11-17 marca 2010 roku, poniżej przedstawiany poprawiony tekst, który otrzymałyśmy:

W sobotę 6 marca w warszawskiej Sali Kongresowej miał miejsce jubileuszowy koncert zespołu Czerwone Gitary. W sobotę 20 marca grupa zagra w Kanadzie; wcześniej – w Nowym Jorku i Chicago. Legenda polskiej muzyki rockowej ma i dzisiaj wysokie notowania. Organizatorzy, Zbigniew Świderski i Pegaz Art Production, zapraszają fanów z Toronto, Mississaugi i okolic do Rose Theatre w Brampton. Bilety na 19:00 sprzedano błyskawicznie, stąd dodatkowy występ o15:00. To podobnie jak w stolicy, gdzie w listopadzie wystąpią na bis. Przyjrzyjmy się muzykom, z którymi będziemy razem śpiewać i bawić się…

Z piątki, która założyla zespół 3 stycznia 1965, przyjadą trzej muzycy: Jerzy Kossela, Henryk Zomerski, Jerzy Skrzypczyk; pozostałi to: Bernard Dornowski i Krzysztof  Klenczon. Kossela – gitarzysta i wokalista, wymyślił grupę i kierował nią w okresie 65-66, wtedy Gitary zostały dwukrotnie Zespołem Roku. Zrezygnował, chcąc zdopingować kolegów do lepszej pracy. Napisał m.in. Bo ty się boisz myszy oraz teksty do Matury i Historii jednej znajomości. Zomerski – pierwszy basista i klawiszowiec. Odszedł 31 grudnia 65, gdyż szukało go wojsko. Skrzypczyk – perkusista i wokalista. Kieruje formacją od 1997. Pisał przeboje już przed laty, z nowych wspaniale są odbierane Już nie jestem tym chłopcem, Zanim powiesz – do widzenia. Weteranom towarzyszą młodsi. W 1997 dołączył wspaniale śpiewający gitarzysta Mieczysław Wądołowski. Przekonuje interpretując dawne przeboje, z powodzeniem tworzy – n.p. Wyjedź na przedmieścia. W 2003 słuchacze poznali i polubili nowego basistę i wokalistę Arka Wiśniewskiego, niektórym przypomina głosem Krajewskiego. Jego pierwszy sukces to Senny szept, #1 na liście popularnego tu Radia 7. Sześć lat temu dołączył Marek Kisieliński – świetny gitarzysta i pianista, urodzony showman, ciekawy głos. Napisał m.in. przebój Wezmę cię ze sobą.

Wspomnienie o dwóch liderach. Klenczon kierował grupą w latach 67-69. Stworzył szereg hitów, m.in. Nikt na świecie nie wie, Kwiaty we włosach. Przyczyną odejścia – konflikt z Krajewskim. Seweryn Krajewski został basistą formacji w sylwestra ‘65, a szefem w 1970. Napisał wiele szlagierów, w tym Nie zadzieraj nosa, Niebo z moich stron, Nie spoczniemy. Z czasem górę wzięła kariera solowa. Nie planował rozwoju zespołu. W latach 82-97 jego występy z Dornowskim i Skrzypczykiem niosły  radość, ale brzmienie instrumentalne pozostawiało wiele do życzenia. Po 1976 roku nie nagrali żadnego premierowego albumu. Potrzebne były zmiany. Rozstali się w 1997.

Skrzypczyk i Dornowski postanowili, że Czerwone Gitary będą grać dalej. Latem ’97 zaprezentowali się z Wądołowskim i znakomitym gitarzystą Wojtkiem Hoffmannem. We wrześniu ’98, w sopockiej Operze Leśnej wystąpili z nimi również Kossela i Zomerski – tak wrócili do grupy. Ukazała się premierowa płyta Jeszcze gra muzyka. Sprawy osobiste odwołały z estrady Dornowskiego, przy czym śpiewa on gościnie na najnowszym albumie OK. Od przełomu w 1997 roku do dzisiaj, zespół wystąpił około dziewięćset razy!


W Rose Theatre Czerwone Gitary zagrają głównie dawne przeboje, a ponadto kilka nowych piosenek. Zapowiada się fantastyczna zabawa. Uczestnicy spotkania w Warszawie przekazali, że było tam super – na estradzie i widowni, a muzykom wręczono Złote Płyty za OK. Jak widać, jubilaci mają wzięcie…

Andrzej Milewski

ARCHIWUM